Tratwa

Tratwa

Właśnie skończyłam nagrywać dla Was pierwszy filmik…Wow…Jak cudownie jest prowadzić wieczorne sesje ze świadomego oddechu i jogi umysłu! Tym razem postanowiłam otworzyć się trochę i opowiedzieć Wam o moich początkach powrotu do źrodła. Tak naprawdę o “powrocie” nie ma mowy, bo nie można wrócić do czegoś, czego jesteśmy częścią i od czego nigdy się nie “oderwaliśmy”, ale myślę, że na tym etapie każdy zrozumie, co miałam na myśli. Pięknie dziękuję za Wasze wzruszające komentarze i opowieści dotyczące Waszej drogi. To, że dzielicie się tym, jest dla mnie bezcenne.

Co zainspirowało tytuł odcinka? Przeczytaj!

Pewnego razu Budda powiedział do uczniów:

Wyobraźcie sobie człowieka, który stoi nad brzegiem niebezpiecznej rzeki – pełnej prądów, głębokiej, trudnej do przepłynięcia. Po drugiej stronie znajduje się bezpieczny ląd: spokojny, cichy, wolny od zagrożeń.

Człowiek ten nie ma łodzi, ale bardzo pragnie przedostać się na drugą stronę. Więc buduje tratwę – z gałęzi, trawy, liści i sznura. Potem płynie na niej z wysiłkiem i w końcu dociera na drugi brzeg.

Wtedy pojawia się pytanie:

Czy człowiek ten powinien teraz wziąć tratwę na plecy i nosić ją wszędzie, mówiąc: „To dzięki niej się uratowałem, nie porzucę jej nigdy”?

Oczywiście nie – odpowiedział Budda.
Powinien zostawić ją na brzegu, z szacunkiem, ale bez przywiązania.

Budda dodał:

„Tak samo, jak zostawia się tratwę po dotarciu do drugiego brzegu, tak i moje nauki należy porzucić, gdy przestają być potrzebne.
A co dopiero mówić o rzeczach, które nigdy nie prowadziły do wyzwolenia…”

Niech więc nasza grupa będzie dla Ciebie tratwą, która umożliwi Ci po podróż, tam dokąd zmierzasz…

Reply Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked *

00%

Please type the word you want to search for and press enter.

The cookie settings on this website are set to allow all cookies to give you the very best experience. <br> Please click Accept Cookies to continue to use the site

Accept Cookies